To dziś coraz częściej zadawane pytanie – i to z kilku powodów: – gdy szukamy sposobu na obniżenie kosztów ogrzewania, na spełnienie wymogów europejskiej transformacji energetycznej, a zwłaszcza na posiadanie najbardziej niezależnego systemu grzewczego, takiego który będzie działał nawet wtedy gdy braknie prądu – i to na dłuższy czas. Niepewna sytuacja polityczna – wojna za naszą granicą i coraz częściej pojawiające się gwałtowne zmiany klimatyczne, coraz wyraźniej uświadamiają nam realną możliwość występowania ograniczeń, a nawet długotrwałych przerw w dostawach energii elektrycznej. Ponadto szybkie tempo wprowadzanej europejskiej transformacji klimatycznej w kierunku OZE i odchodzenie od zapewniających dotąd stabilność energetyczną tradycyjnych kopalnych źródeł energii – głównie węgla czy gazu, pogłębiają te obawy i dodatkowo dają uzasadnione powody przewidywania znacznych wzrostów cen energii elektrycznej, a tym samym i kosztów ogrzewania.
Czy mamy zatem możliwość posiadania własnego indywidualnego źródła ciepła, które będzie całkowicie niezależne od tych zagrożeń? Popatrzmy na inne kraje europejskie. Nie trudno zauważyć, że o wiele wcześniej niż u nas, obok wprowadzanych tam w ramach polityki klimatycznej nowych technologii grzewczych opartych o wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii (OZE), olbrzymią popularność zaczęły również zdobywać budowane w salonach czy innych pomieszczeniach mieszkalnych zasilane drewnem piece i kominki. Okazało się że to nie tylko chwilowa moda czy potrzeba przyozdobienia salonu piękną architekturą pieca kaflowego czy kominka, ale coś o wiele więcej, gdyż na nowo uświadomiono sobie jak wielkie możliwości kryją się w energetycznym wykorzystywaniu drewna, oraz że to najbardziej dostępne źródło odnawialnej energii, pozwala uniezależnić system grzewczy od innych źródeł energii a zwłaszcza od energii elektrycznej. Spowodowało to niespotykany od lat rozwój technologiczny w branży rzemiosła zduńskiego i wprowadzenie do budowanych przez zdunów pieców i kominków wielu innowacyjnych rozwiązań, urządzeń i materiałów. Dlatego praktycznie zaprzestano już budowy służących głównie celom ozdobnym i rekreacyjnym tradycyjnych tzw. kominków otwartych i zaczęto odtąd wyposażać je w znacznie poprawiające efektywność grzewczą prefabrykowane paleniska – tzw. wkłady, które typowo też posiadały przeszklone drzwiczki załadunkowe pozwalające na oglądanie palącego się ognia. Począwszy od lat dziewięćdziesiątych ub. wieku, dziś zdominowały one już rynek i niemal w każdym nowobudowanym domu, architekt projektuje dla nich miejsce, starając się przy tym by stanowiły one nie tylko ich główną ozdobę, ale również dodatkowe źródło ciepła zwłaszcza wtedy gdy wyłączą prąd.
Jednak współczesny postęp technologiczny nie zatrzymał się tylko na tej dodatkowej funkcji grzewczej kominków. Chciano móc wytwarzać urządzenia które będą mogły zapewniać podobnie jak inne technologie, również podstawowe a nadto niezależne indywidualne ogrzewanie domu – i to drewnem,nawet w sytuacji gdy na dłuższy czas braknie prądu i przestaną funkcjonować inne podstawowe systemy grzewcze domów (piece gazowe czy pompy ciepła). Dzięki nowym rozwiązaniom technologicznym procesu spalania, a zwłaszcza nowym akumulacyjnym materiałom, udoskonalono stosowane od wieków tradycyjne piece pokojowe – piece kaflowe, których okres grzewczy typowo mógł trwać nawet przez całą dobę, wymagając tylko jednorazowej dziennej obsługi – wyczyszczenia i ponownego rozpalania. Zwykle po kilku doładunkach drewna (bo od spalania w nich węgla niemal już wszędzie odstąpiono), gdy akumulująca ciepło masa takiego pieca nagrzała się wystarczająco, zamykano go i odtąd bezobsługowo dostarczał on już ciepło przez pół lub całą dobę, stanowiąc podstawowe, niezależne od prądu ogrzewanie. Jednak tego rodzaju typowy piec mógł ogrzewać zwykle tylko jedno lub przyległe pomieszczenie, a do ogrzania całego domu potrzeba było palić w kilku piecach – co nie było zbyt wygodne. Dlatego dziś udoskonalając jego funkcjonowanie, zachowano oczywiście jego tradycyjny długi i bezobsługowy okres grzewczy, ale podniesiono jego moc grzewczą na tyle, by możliwym stało się – paląc tylko w jednym piecu i raz dziennie, ogrzewać wszystkie pomieszczenia w całym domu. Oczywiście, również drzwiczki takiego pieca przeszklono, by pozwalał on również cieszyć się widokiem ognia tak jak typowy kominek. W ten sposób otrzymaliśmy to co nazywamy współczesnym piecokominkiem. Uzyskując możliwość najtańszego podstawowego ogrzewania całego domu w sposób ciągły a zarazem niezależny od prądu, jednorazowym załadunkiem i w długim bezobsługowym okresie grzewczym, spełniono również marzenia nie tylko zdunów którzy od wieków pracowali nad tego rodzaju rozwiązaniami, ale również tych wszystkich, którzy chcieliby zabezpieczyć swój dom w ciepło pozyskiwane z OZE i w ten sposób móc wpisywać się w europejską transformację klimatyczną, i zapewniać czyste spalanie drewna w sposób całkowicie bezpieczny dla zdrowia ludzi i środowiska naturalnego. Ponadto wykorzystanie energetyczne biomasy drzewnej, pozwoliło by też najszybciej i najtaniej odejść od stosowania paliw kopalnych w przestarzałych urządzeniach grzewczych, a nadto ograniczyć stosowanie energii elektrycznej (pomp ciepła), która w ponad 70% produkowana jest u nas z węgla i w ten sposób poprawić bilans wykorzystywania OZE.
To jednak nie wszystkie powody które mogą przyczyniać się dziś do rozwoju stosowania jako podstawowe i niezależne ogrzewanie, współczesnych pieców pokojowych – piecokominków zasilanych drewnem – biomasą drzewną. Niezwykle istotny jest również ich aspekt zdrowotny i ekonomiczny. Współczesne piecokominki ogrzewają bowiem głównie przez promieniowanie ciepłem do pomieszczenia czy pomieszczeń które przylegają do ich nagrzanych ścian. Najbardziej zaawansowane technologicznie tego rodzaju instalacje grzewcze, jeżeli we współpracy z doświadczonym architektem zostały dobrze przez zduna zaprojektowane, potrafią w ten sposób ogrzewać wszystkie, lub niemal wszystkie pomieszczenia budynku. W ten sposób system ogrzewania konwekcyjnego pomieszczeń zostaje ograniczony, gdyż zastąpiony systemem promieniowania ciepła bez ruchu konwekcyjnego powietrza, czyli bez jego krążenia w pomieszczeniu. W zdecydowany sposób spada w ten sposób zapylenie pomieszczeń, i nie potrzebne staje się już stosowanie w nich dodatkowych elektrycznych filtrów powietrza. Jak wielkie to ma znaczenie dla zdrowia dzieci – i nas wszystkich – nie trzeba chyba podkreślać. Ponadto współczesne badania naukowe , potwierdziły jeszcze wiele innych prozdrowotnych zalet stosowania takiego systemu ogrzewania, zamiast konwekcyjnego. W ten sposób współczesne piecokominki na drewno, mogą zapewnić nam najzdrowszy system grzewczy z możliwością oddychania czystym powietrzem również wewnątrz naszych domów. To zaś, że nie można im już dzisiaj przypisywać wysokiej emisyjności z komina na zewnątrz – tak jak to jeszcze do niedawna powszechnie czyniono, to zasługa zarówno nowych technologii zduńskich, jak i działań Ministerstwa Środowiska i Klimatu, które w lipcu ub. roku skorygowało stosowane od kilkunastu lat zawyżone wskaźniki emisji pyłów, uniemożliwiając w ten sposób dalsze wskazywanie na palenie drewnem w piecach i kominkach jako na źródło widocznego zanieczyszczenia powietrza.
Ponadto upowszechnienie stosowania piecokominków na drewno, może przyczynić się bodaj w największym stopniu do poprawy jakości powietrza którym na zewnątrz domów oddychamy – dzięki swojemu czynnikowi ekonomicznemu. On bowiem wpływa najskuteczniej na szybszą wymianę starych kopciuchów węglowych – głównie kotłów – dotąd uważanych za jedyną najtańszą technologię indywidualnego ogrzewania domów. Dzięki innowacyjnym technologiom wprowadzonym do nowoczesnych piecokominków, ich użytkownicy mogą posiadać dziś podstawowy system grzewczy na poziomie kosztów 2 – krotnie niższych niż przy spalaniu węgla i 3 – krotnie niższych niż z gazu (GZ) czy z prądu przy zastosowaniu pomp ciepła. Jeżeli mieszkańcy budynków które posiadają komin dymowy – a takich jest większość w naszym kraju, będą mogli o wiele taniej ogrzewać dom i czynić to komfortowo oraz równie skutecznie jak z innych technologii grzewczych, to czy wkrótce również nasze domy nie będą podobnie jak te na zachodzie Europy, coraz częściej wyposażane w tego rodzaju akumulacyjne piecokominki? Jeżeli natomiast, będą one zawsze pełnić również funkcję ozdobnego pieca kaflowego czy nowoczesnego kominka z pięknym widokiem ognia, to czyż nie możemy się spodziewać, że staną się one już wkrótce obecne w większości „ładnych domów”?
Projektując nowy dom, możemy już z powodzeniem jego podstawowy, główny system ogrzewania oprzeć na nowoczesnym akumulacyjnym piecokominku zasilanym biomasą drzewną i spełniającym wymogi akumulacyjne wg normy PN EN 15 250, a pozostałe wg najnowszej PN EN 16510 – 1: 2023 – 06. Nie będziemy się też musieli obawiać wymogu prawa budowlanego, który nie dopuszcza by tego rodzaju ogrzewanie było jedynym źródłem ciepła w budynku mieszkalnym. Zwykle zduni wbudowują bowiem do wnętrza posiadającego duże właściwości akumulacyjne piecokominka drugie źródło ciepła, w oparciu o specjalnie dostosowane grzałki elektryczne. Zabezpieczają one stabilność ogrzewania podczas nieobecności mieszkańców, lub czynią jego obsługę wygodniejszą zmniejszając częstotliwość załadunków, przy równoczesnym obniżeniu kosztów ogrzewania, możliwym dzięki wykorzystywaniu tańszego prądu w godzinach nocnych – lub nawet po cenach ujemnych w okresach jego nadwyżek, które staną się jeszcze częstsze po wybudowaniu elektrowni jądrowych.
Jeżeli również – co jest powszechnie wiadomo – wykorzystując implementację do naszego prawa Dyrektywy PE i R 2010/31/UE z dnia 19 maja 2010 r., architekt wpisze w projekt budynku mieszkalnego, że jego podstawowy (choć nie jedyny) system ogrzewania będzie oparty o wykorzystanie biomasy, będziemy mogli obniżyć koszty budowy domu – w porównaniu do tych jakie trzeba by było ponieść przy zaprojektowanym ogrzewaniu go paliwami kopalnymi (też pompą ciepła) – o tyle, ile zwykle kosztuje wybudowanie przez zduna akumulacyjnego piecokominka.
Czy zatem można i czy warto ogrzewać dom akumulującym ciepło piecokominkiem na drewno – powinno być już dzisiaj tylko pytaniem retorycznym!
Jacek Ręka